poniedziałek, 29 sierpnia 2011

Farba do włosów Avon.

Po przetestowaniu lakierów do paznokci Avon (tu i tu) postanowiłam pobawić się ich nowym produktem. Jako konsultantka miałam szansę kupić i wypróbować farbę nieco wcześniej niż pojawiły się one w katalogu (ale równocześnie z pojawieniem się na stronie internetowej, także nie jestem aż tak wyjątkowa :) ). Długo zastanawiałam się, który kolor wybrać i w końcu zdecydowałam się na ciemny blond i złoty mahoniowy brąz. Jako że ciemny blond prawdopodobnie by mi nie wyszedł (za ciemny kolor bazowy), postanowiłam poczekać z rozjaśnianiem i spróbować brązu. Jakie wrażenia?


Farba do włosów Avon nr 7.53, kolor złoty mahoniowy brąz.

Na początku nakładamy na włosy bazę. Świetny pomysł, którego nie spotkałam we wcześniej używanych farbach, jednak jak zwykle jest tego za mało. Nie wiem, czy producenci nie przewidują, że ktoś może mieć gęste włosy, czy po prostu mają to w nosie. Potem sama farba. Jest jej wyjątkowo dużo. Wiem, co mówię, bo inne firmy żałują swoich wyrobów. Zwykle musiałam rozsmarowywać farby długo po ich nałożeniu, bo nie starczało na całe włosy, więc mogłam jedynie rozmazywać je rękami na pozostałych pasmach. Tutaj nie ma tego problemu. Farba spokojnie pokryła całe włosy i tu kłaniam się w stronę Avonu. Na koniec odżywka, której również jest tyle, co kot napłakał. Jakoś te produkty "przed i po" nie są doceniane przez producentów farb, a ja bym jednak chciała nałożyć tą odżywkę na całe włosy, a nie na końcówki (bo na tyle tylko starcza).
No i kolor, czyli właściwie najważniejsza rzecz w całej tej szopce. Wyszedł inny od tego na zdjęciu z farby, ale tego akurat się spodziewałam. Natomiast wielkim plusem jest to, że kolor wyszedł naturalny, co potwierdzają wszyscy moi znajomi. Zachwytom nie było końca. Także w ogólnym rozrachunku jestem bardzo zadowolona. Kolor jest żywy i bardzo udany, dobrze się w nim czuję. A wyglądam tak:

Jednak gdybym tylko mogła mieć włosy, jak mój syn, nigdy nie farbowałabym sobie mojej pięknej, jasnoblond czupryny :) (farbami nie wychodzi taki kolor, no i potem są odrosty).

11 komentarzy:

  1. Synu ma blond piękny i to również (ten kolor) jest obiektem moich marzeń. Marzy mi się superjasny, taki jak w XVIII-wiecznych perukach. Niestety już trzy fryzjerki powiedziały, że w moim przypadku nieosiągalny. Ciemność widzę, ciemność :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Faktycznie, wyszło bardzo naturalnie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. naturalnie i ładnie :)
    Faktycznie synuś ma cudowny kolor!
    U mnie buty do wygrania, zapraszam kochani :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ładny kolor włosów,taki naturalny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja tam uważam, że kolor wyszedł niemal identyczny, jak na opakowaniu.
    Faktycznie, na początku był nieco bardziej rudy, ale teraz zdecydowanie jest złotym mahoniowym brązem. Cudowny jest!

    OdpowiedzUsuń
  6. Pewnie gdyby nie fakt, że wracam do naturalnego koloru i już ponad połowa moich włosów jest w naturalnym kolorze, po Twojej recenzji zdecydowałabym się na wypróbowanie tej farby :)

    OdpowiedzUsuń
  7. rzeczywiście kolor wygląda naturalnie. Gdyby nie to, że w końcu - po 10 latach - wracam do naturalnego koloru, też bym się skusiła...

    OdpowiedzUsuń
  8. Moim zdaniem kiepsko byś w tak jasnym blondzie wyglądała, a ten kolor co masz teraz świetnie do Ciebie pasuje!
    Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Witaj też zakupiłam ten kolor i u Ciebie świetnie wyszedł, a u mnie niestety nie widać róźnicy między moimi a farbowanymi.

    OdpowiedzUsuń
  10. U mnie tego balsamu "po" farbowaniu starczyło na 4 mycia, a mam naprawdę gęste włosy ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Lady In Purple: jasny blond na całych włosach mi się sprawdził swego czasu, ale na krótko, bo odrosty były koszmarem. Teraz najczęściej robię baleyage, więc tylko pasemka są jasne i wygląda to ślicznie, uwierz :)
    Chanelle: Przykro mi, ale to zależy też os wyjściowego koloru. Ja mam jasny brąz, więc ten rudawy spisał się świetnie, ale jeśli ktoś ma ciemny kolor to nie będzie widać.
    Kalineczka: Nigdy, od żadnej firmy, balsamu "po" nie starczało mi na całe włosy. Doprawdy, nie wiem, jak Ci się to udało :)

    OdpowiedzUsuń