niedziela, 25 września 2011

A pani w sklepie powiedziała...

Poszłam ostatnio (no, może już nie tak ostatnio, bo jakiś miesiąc temu) do niejakiej Renomy. A tam świetny sklep, który ma nawet  moje rozmiary, zwany New Look. I los chciał, że akurat była tam sezonowa wyprzedaż. Jako że lato było nadal w pełni, a w dodatku krótki rękawek noszę niemal cały rok (+swetry, koszule, etc), postanowiłam skorzystać. Zabrałam sobie bluzeczkę do przymierzalni i zakochałam się od pierwszego wejrzenia. Kiedy jednak wyszłam z przymierzalni, żeby pokazać się mamie, usłyszałam:
- Wygląda Pani w tej bluzce niekorzystnie. Nie powinna jej Pani kupować.
Zamarłam. Sama byłam zachwycona bluzką, mama nie miała żadnych zastrzeżeń, tak samo Marchewkowa. Tylko pani sprzedawczyni się nie podobało.
- Ale wie Pani, biorąc pod uwagę mój rozmiar, to wiele lepiej nie będzie.
- W każdym rozmiarze można wyglądać dobrze. A ta bluzka Pani nie pasuje.
Żałuję tylko, że nie poprosiłam jej w tej sytuacji o poradę, bo jakoś mam wrażenie, że zaproponowałaby mi coś z nowej kolekcji (a tym samym potwornie drogie) i z pewnością coś, co  by mi się nie spodobało. No ale może to tylko taka moja teoria spiskowa :) Natomiast jak wyglądam oceńcie sami.


Bluzka: New Look
Spodnie: Yessica
Buty: no name
Fotografia: mama :)
W tle występuje szkoła, czyli moje miejsce pracy :)

Buty, które mam na nogach to nabytek tegoroczny. Mega wygodne, pomimo że nie przepadam za koturnami. Urzekły mnie zaś gumki, z których są zrobione paski. Z bliska wygląda to tak:




Natomiast nieco później tego samego dnia poszłam z synem na spacer. Zrobiło się chłodniej, więc założyłam do tego zestawu koszulę:


 
Koszula: second hand
Klapki: no name
Zdjęcie: Aśka :)

Jak widać, mój syn jest zachwycony tym, jak jego mama się prezentuje :)


Rękaw koszuli


10 komentarzy:

  1. dobrze,że ją kupiłaś :))) ładnie Ci w niej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajna, nie ma co słuchać "miłych" pań, które nie mają zielonego pojęcia o modzie. Uwielbiam takie ekspedientki które albo nachalnie wciskają coś i nie ważne czy za małe czy za duże we wszystkim klientki wyglądają cudownie, albo takie co się na wszystkim znają ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. @Kyja, @Anula: Dziękuję! Ja też tak uważam, że nieskromnie wtrącę.
    A ekspedientki bywają różne, tak jak różni są ludzie. Ważne, żeby kupować to, w czym dobrze się czujemy, a nie tylko słuchać podszeptów mody czy innych osób.

    OdpowiedzUsuń
  4. No widzisz, bardzo dobrze, że ją kupiłaś! Leży świetnie.
    Tak, jak mówiłam już 1000 razy, do spódnicy ołówkowej będzie równie bosko. Ja Cię do spódnic jeszcze przekonam, o!

    OdpowiedzUsuń
  5. Wyglądasz znakomicie!!! A ta wredna jędza chciała Ci tylko sprzedać coś z nowej kolekcji:D Kiedyś byłam w Renomie we Wrocku i powiem szczerze jeśli to jest to samo CH to obsluga wszystkich sklepów jest fatalna :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Może za plecami stała jej kierowniczka i próbowała plusów nałapać. No nie wyszło jej, uważam iż gdyż bluzka jest świetna :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Bluzeczka jest świetna, na pierwszym zdjęciu wyglądasz szałowo, uważam, że prezentuje sie super, a jeśli do tego dobrze się w niej czujesz sądzę,że w ogóle nie ma o czym mówić :)muszę sie takze zgodzić z Marchewkową - popróbuj ze spódnicami - masz świetne nogi!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Bluzka bardzo ładna, ale nie podoba mi sie wgl twój styl. Ucz się od marchewki :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziękuję wszystkim za miłe komentarze.
    @Marchewkowa: Do spódnic nie musisz mnie przekonywać, sama szukam już od dłuższego czasu, ale propozycja producentów w tym względzie (czyt. mój rozmiar) jest marna. Nic mi się nie podoba, niczego nie mogę znaleźć. Także wszystko przed nami.
    @lian_arts: Dziękuję za komplement. Łydki to chyba jedna z niewielu rzeczy, którymi mogę się faktycznie pochwalić :)
    @Olcia: Twoim prawem jest, że coś Ci się nie podoba, a moim prawem jest nie zgadzać się z Twoim zdaniem.
    Nie uważasz, że w stylu marchewki wyglądałabym przekomicznie? Bo ja się w tym stylu w ogóle nie widzę. Sama nie mam żadnego konkretnego typu ubierania się. Noszę to, co na mnie pasuje, w czym się sobie podobam i na co mnie stać. Z połączenia tych trzech cech wychodzi to, co widać na zdjęciach. Natomiast nie mam zamiaru kopiować czyjegoś stylu skoro wiem, że nie będę w tym wyglądać dobrze.
    Na razie nie znalazłam jakiegoś konkretnego typu ubioru (hippis, vintage, etc.), które przypadłyby mi do gustu i w których wyglądałabym dobrze, dlatego nie można powiedzieć, że wyróżniam się jakimś konkretnym stylem. Ale to samo można powiedzieć chyba jednak o większości społeczeństwa.

    OdpowiedzUsuń
  10. pięknie:)

    zapraszam na rozdanie 100zł
    www.styliowo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń